Zacznę od tego, że wczoraj zadzwoniła do mnie pewna znana mi -raczej z widzenia- dziewczyna. Umówiłyśmy się na spotkanie i od słowa do słowa zostałam konsultantką FM- raczej z myślą o własnej wygodzie. Nie znam jeszcze tej marki, a że wszystko co dla mnie nowe zawsze mnie nęci...
Na spotkanie wykonałam dzienniaczka z wykorzystaniem palet Technic.
W między czasie odwiedziła mnie kuzynka z którą nie widziałam się dość długo. W końcu miałam okazję poplotkować w realu :D
Chwilę temu odwiedził mnie natomiast listonosz. Co prawda nie z wizytą towarzyską , ale zrobiło się całkiem przyjemnie zwłaszcza, że przyniósł moje zamówienie. Poczytałam na Waszych blogach sporo zachwytów nad herbatami i kawami od Skworcu i zapragnęłam sama coś mieć. Złożyłam skromne zamówienie...a przyszła taaakaaa pakaaa.
Zamówiłam herbaty: Pina coladę, Zakazany Owoc, Śliwkę w cynamonie, Bananowo-wiśniową
oraz z myślą o rodzicielce kawę- Malaga.
Wyklepałam również, że jeśli i mnie uwiodą te herbatki tak jak innych, to pozwolę sobię na polecenie ich wśród znajomych i na blogu. A kilka prawdziwych herbaciar to ja znam! :)
Przy odbiorze paczki zaskoczyły mnie jej gabaryty. Sprawa wyjaśniła się po otwarciu...
W ramach gratisu-współpracy otrzymałam dodatkowo kilka herbat i kaw.Muszę przyznać, że tej kokosowej jest strasznie ciekawa. Poza tym pierwszy raz w życiu będę miała okazję pić kawę ziarnistą. Ciekawe czy mi posmakuje?!:)
A tutaj już cała zawartość. Tym bardziej się cieszę, gdyż w związku ze ślubem mojej kuzynki przyjeżdża do moich rodziców siostra mamy- przez którą to wpadłam w herbaciany szał. Może i ona znajdzie smakowych faworytów?:)
P.S.
Miałam się nie chwalić... ale w piątek czeka mnie przyjemna okazja do świętowania- wieczór panieński :D Hm... w co ja się ubiorę? ;p
Pozdrawiam:)