Przeczytany stos dał wynik: 18,1cm - ani mało ani dużo. Znowu powędrowałam do biblioteki...
Od kilku lat nadejście maja , a tym samym moje urodziny obchodzimy w Bieszczadach. Powoli staje się to naszą tradycją. Muszę przyznać, że lubię te nasze wyjazdy. Nawet nie za sam fakt, że mam urodziny i Tż pozwala mi na sporo szaleństw, ale dlatego , że w końcu mam go trochę dla siebie.
Nauczona poprzednimi latami postanowiłam wyskoczyć na zakupy spożywcze , żebyśmy jutro nie głodowali. Tak się złożyło, że wstąpiłam po zmywacz do drogerii i przypadkiem trafiły mi w ręce drobiazgi do włosów.
Proszkowe henny z Venity przypadły mi do gustu w związku z czym uzupełniłam ich braki. Zdecydowałam się na Wiśnię i Rubin, którym to mam aktualnie na włosach. Koszt saszetki to 4zł/szt.
Od pewnego czasu szukałam czegoś do termoochrony włosów. Niestety w mojej okolicy udało mi się dostać jedynie Mleczko prostujące z Marion o takim działaniu. Jego koszt to 6,70zł.
Ponieważ moje serum z Biovaxu z wit.A i E jest już na wykończeniu skusiłam się na Cameleo Serum Naprawsze z olejem macadamia z Deli Cosmetics- 9,80zł/55ml. Do wyboru było oprócz mojego 2 inne warianty. Na początku myślałam o Marion i ich Olejku Orientalnym, ale w sumie opinie na temat tych kosmetyków nie są zbyt dobre...
Uciekam kończyć zamówienie...
Buziaki;*