Jeśli śledzicie mojego bloga już jakiś czas to znacie moją słabość do wszelkich peelingów. W mojej łazience goszczą zarówno mocne jak i naprawdę delikatne zdzieraki. Pod prysznicem najchętniej zużywam peelingi od Tołpy ( dostępne w różnych wersjach- o jednej z nich pisałam tutaj) . Teraz jest to wersja zielona , ale równie ciekawa jak poprzedniczka. Nie zapewnią mocnego tarcia, ale są idealne do stosowania na co dzień. Równie ciekawy okazał się produkt od firmy z regionu czyli peeling do ciała Vianek . Wersja solna energetyzująco- detoksykująca przypadła mi do gustu. Przyjemny zapach, chociaż mocno roślinny. Drobiny stosunkowo ostre lecz jest ich mało. A całości dopełnia m.in oliwa z oliwek. Po użyciu na skórze pozostaje delikatnie tłusty film.
A jak już usuniemy martwy naskórek i wszystko to co niepotrzebne, to warto zadbać o nawilżenie.Ostatnio jako, że nie przepadam za mocnym natłuszczeniem ratuję się balsamami pod prysznic Lirene. Oszczędność czasu jest. Dodatkowo skóra nie jest lepka, ale czuć miękkość. Zamiennie używam wersji z algami oraz tej o działaniu brązującym, jako że opalać również niespecjalnie się lubię. Na naprawdę problematyczne miejsca, ulegające przesuszeniu jak łokcie czy kolana aplikuję masełko Shea o słodkim zapachu od Indigo. Chociaż przyznaję , że bardziej wolę je wykorzystywać przy masełkowym manicure.
Moim must have w pielęgnacji ciała są również szczotki do stosowania na sucho. Pisałam już kiedyś na blogu o tym jak to się stało, że sama zaczęłam szczotkować ciało. Zamiennie używam albo szczotek z rączką o której też wspominam w tamtym poście albo mniejszych nakładanych na dłoń. Obie wersje są przydatne, a wybór uzależniony jest głównie od tego czy chcecie działać w ten sposób na całe ciało czy tylko na wybrane partie. Oczywiście mam jeszcze kilka produktów jak olejki rozświetlające czy mgiełki zapachowe, ale nie są one niezbędne i stanowią tylko dodatek więc pozwolę sobie napisać o nich innym razem.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są Waszą odpowiedzią na moje posty.
Dziękuję za cenne uwagi w nich zawarte, opinie, miłe słowa...
Autoreklama nie jest tu mile widziana.Zawsze odwiedzam blogi osób , które zostawiają coś od siebie;)